Wrzesień, czyli zaraz jesień. Czyli sezon smaków jesieni uznaję za otwarty. Na dzień dobry wędrują ziemniaki (z własnej działki) w wersji smażonej :) Moja miłość z dziecięcych lat w wersji bez jajka. Placki najlepsze cienkie, lekko zarumienione... Mmmm :) Z podanych proporcji wyjdzie ok. 15-18 placków. Ostrzegam, dwie wygłodniałe osoby mogą się nie najeść...
Składniki:
3 duże ziemniaki
1 mała cebula
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka mąki z ciecierzycy
1 łyżka mąki sojowej
garść świeżo posiekanej natki pietruszki
szczypta soli
szczypta pieprzu
olej
Ziemniaki i cebulę obrać i zetrzeć na tarce o małych oczkach. Dodać mąki, pietruszkę, szczyptę soli i pieprzu. Całość wymieszać. Dalej można wybrać jeden z dwóch sposobów:
1) Do wymieszanej masy dodać 2-3 łyżki oleju. Placki smażyć na patelni teflonowej bez dodatku oleju.
2) Na patelni rozgrzać olej i tak smażyć placki. Wykładać je na papierowy ręcznik, żeby obeschły z oleju.
Różnica między 1 a 2 sposobem jest taka, że w opcji 2 więcej oleju wsiąknie w placki, ale będą też bardziej chrupiące i można je lepiej zrumienić. Opcja 1 gwarantuje, że nie przypalimy placków, ale mogą wydawać się odrobinkę gumowate. Osobiście wolę opcję 1, bo nie lubię oleju :)
Gotowe placki można oprószyć dosłownie szczyptą soli lub podać na ostro np. z chrzanem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz